piątek, 6 lipca 2012

Naszyjnik FLUO - tutorial, DIY

czyli "na urlopie nie należy się przemęczać (a na dzień przed wyjazdem - tym bardziej nie:)" albo "nowa biżuteria w czterech prostych krokach":)

Gdy pokazuję moją sutaszową, koralikową lub szytą biżuterię, zdania, które zwykle padają
jako drugie, góra trzecie;) to: "Ale to jest strasznie pracochłonne! Ja nie miałabym tyle cierpliwości.."
To prawda, większość technik dających szczególnie efektowne rezultaty, wymaga DUŻEJ ilości czasu i wysokiego poziomu zmotywowania. A także odpowiednich okoliczności przyrody
- wyobraźnia podsuwa mi usłużnie wietrzne, jesienne wieczory i dowolnego rodzaju "dłubaninę" przy kubku pachnącej miodem herbaty:)
A co zrobić LATEM? Gdy słońce zdaje się zapominać, że mieszkamy w strefie umiarkowanej,
a termometr z przerażeniem pokazuje 35 stopni w cieniu (i to tylko, jeżeli mamy wyjątkowe szczęście)?

Latem - MINIMALIZUJEMY wysiłek!:) I jeśli mamy ochotę na nową biżuterię - wybieramy materiały i techniki gwarantujące maksymalny efekt przy minimum zachodu i kosztów.

Krok pierwszy: przeglądamy szuflady. Powtarzamy czynność tak długo, aż znajdziemy paczkę filcowych podkładek pod kubki (opcjonalnie - podkładka pod talerze). Jeśli jakimś cudem
nie znalazłyśmy - są w każdym hipermarkecie, albo Pepco. Koszt: ok 5 zł/6 szt.
Dodatkowy bonus: markety są klimatyzowane, więc dostajemy w pakiecie chwilę błogiego chłodu;)


Do wykonania naszyjnika posłużyły: podkładki w ostentacyjnie zielonym kolorze, szczypce
i przecinak do drutu, miękki, biżuteryjny drut srebrny, nożyczki, kawałki łańcuszka
(ew. z zapięciem, ale niekoniecznie).




Krok drugi: zapominamy na chwilę o tym, co od dziecka słyszałyśmy od rozmaitych dorosłych
- że "nie wolno NISZCZYĆ całkiem dobrych rzeczy!" i tniemy bez litości!
W zależności o wzoru, jaki mamy na swoich podkładkach - wybieramy co wyciąć, a co zostawić. Filc tnie się bardzo łatwo, pod warunkiem, że ma się rzeczywiście ostre nożyczki (co nie jest oczywiste! sprawdziłam dwie pary, zanim znalazłam takie, które nie szarpały tego konkretnego, jednak dość twardego, filcu).



Z wyciętych elementów układamy kształt naszyjnika. Różne wzory podkładek dają różne możliwości kompozycyjne. Wszystko zależy od naszej wyobraźni i pomysłów na przyszłe stylizacje.

Krok trzeci: zwijamy z drutu kółeczka, o średnicy 5-8 mm (żeby sobie ułatwić zadanie, można nawijać drucik na jakąś rurkę albo np. ołówek). Jeśli jesteśmy chwilowo odcięte od cywilizacji,
a skończył nam się drut biżuteryjny - ponownie przeszukujemy szuflady i znajdujemy spinacze biurowe - doskonale się do tego celu nadają. Rozprostowane można dowolnie kształtować
i przecinać zwykłymi nożyczkami:)
Drutem/igłą przebijamy filc i kółeczkami łączymy poszczególne elementy - ja lubię, gdy naszyjnik miękko układa się na szyi, pilnuję więc, żeby zostawiać sporo miejsca pomiędzy poszczególnymi kształtkami.


Krok czwarty: do końców naszyjnika doczepiamy łańcuszek służący do zawieszenia na szyi (mój jest bez zapięcia, bo jego długość jest zupełnie wystarczająca) i JUŻ! Naszyjnik gotowy:) Szybko, łatwo i przyjemnie.



Teraz czas na sprawdzenie, jak naszyjnik prezentuje się w połączeniu z naszymi ulubionymi, letnimi ubraniami. Z bielą - bardzo smakowicie i orzeźwiająco. A czarna, długa, lejąca się sukienka z dekoltem "wodą" (po prawej) niesamowicie zyskuje przy nim na urodzie:)


W podobny sposób można wykonać kolczyki (o dowolnie wybranej długości), wisiorek, bransoletkę, spróbować dołączyć do filcu rozmaite koraliki, piórka, rzemyki.
Mnie się zamarzył minimalizm:)
Możecie zerknąć także tutaj: Antywieszakowa, niesamowicie kreatywna wielbicielka DIY, pokazuje na swoim blogu, jak z podkładek pod talerze uszyć szałową kopertówkę:)
Kupiłam już podkładki z przeznaczeniem SPECJALNIE do tego celu:)))

Na koniec muzyka, którą uwielbiam od lat i która wprowadza do wnętrza powiew chłodnego powietrza i mnóstwo przestrzeni w to, oblepiające żarem, popołudnie:





12 komentarzy:

  1. Twoja biżuteria sutaszowa jest piękna. Pooglądałam sobie.I powiem za wszystkimi- ja bym tak nie umiała. A ten naszyjnik- świetny pomysł. Dzięki za instrukcję. Nawet mam w domu jakieś podkładki. Spróbuję. Pozdrawiam i udanego urlopu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:))) Cieszę się, że Ci się podoba, dobrze się bawiłam tnąc te podkładki - polecam, dają fajne możliwości:)

      Usuń
  2. O ty urlopowy pomysłowy dobromirze hihihi - nie znałam antywieszakowych DIY - ja jestem na tym punkcie "zwichrowana" od zawsze, ale to wiesz hihihi
    Chciałabym zobaczyć naszyjnik w akcji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wakacje i oderwanie od cywilizacji podkręcają kreatywność:) Za chwilę wrócę do biżuterii z szyszek, jak w liceum:))))
      Naszyjnik w akcji pęknie się układa i wygląda nawet ciekawiej, niż się spodziewałam - zobaczę co się da zrobić w temacie zdjęć, ale mam też nadzieję, że w końcu uda nam się ta kawa?:)

      Usuń
  3. Czytałam Twój komentarz na innym blogu i aż musiałam tu zajrzeć!
    Masz rewelacyjne poczucie humoru i piszesz tak, że aż się chce czytać!
    Pozdrawiam,
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę! Czytaj zatem, czytaj:) A przy okazji zachęcam też o oglądania i słuchania.. Swoją drogą, uwielbiam te internetowe wędrówki i odwiedzanie ciekawych, inspirujących miejsc i ludzi:)
      Pozdrawiam, M.

      Usuń
  4. świetny pomysł :) nie wpadłabym na to :) super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykorzystaj! Zrób swój naszyjnik, albo kolczyki i pochwal się koniecznie!:)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też robiłam z tych podkładek są boskie możesz zobaczyć podobny tutorial na zeberce :)

      Usuń
  6. Ten naszyjnik też mi się podoba ...fajny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny pomysł. Ja ostatnio wyciełam z podkładek pod kubki, wyciełam motylki i zrobiłam spinki dla córeczki. Tylko przykleiłam to na klej magik ale odpadło. Czy może wie pani jaki klej jest najelpszy do filcu.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...