sobota, 28 lipca 2012

Ty coś kręcisz!

czyli wyniki prowadzonego przez Bardzo Ważny Instytut Ogólnopolskiego Badania
pt.: "Wpływ istnienia marketów budowlanych na wzrost kreatywności w grupach wiekowych 8-21 i 22-52 lata, z podziałem na powiaty".

Że kręcę? Nie ma takich badań? Poważnie? A powinny być! Wyniki byłyby, podejrzewam,
co najmniej interesujące:)

Przyznawałam się już, że darzę wielką sympatią wszelkiego rodzaju sklepy budowlano
-remontowe? Jeśli nie, to piszę niniejszym - uwielbiam je! Stanowią dla mnie niewyczerpane źródło dziwacznych przedmiotów i narzędzi, które z upodobaniem wykorzystuję niezgodnie
z ich podstawowym przeznaczeniem. "Czy tamten czerwony wężyk jest rozciągliwy? Potrzebny mi taki sam, tylko o średnicy 2 mm, raczej rozciągliwy i mocno elastyczny", zagaduję Pana Nad Wyraz Kompetentnego Doradcę Klienta. "Jako osłonkę do przewodów elektrycznych?", domyśla się Pan. "Nie, nie, będę nim oplatać doniczki..." "!?".
Sami rozumiecie, że staram się dwa razy nie trafiać na tego samego sprzedawcę..

Z wielką przyjemnością zwiedzam także blogi różnych trashionistek, np: wspomnianą już
przeze mnie Antywieszakową albo Ericę Domesek, która w USA wyrosła na gwiazdę craftingu. Recykling, upcykling, naszyjniki z giętych plastikowych łyżeczek, albo z rury od odkurzacza
- niezmiennie zachwyca mnie kreatywne, dziecięco gotowe na wszystko, spojrzenie
na rzeczywistość. Naprawdę. Nic nie kręcę!:)



No dobrze, trochę jednak zakręciłam..  To pewnie przez te upały:)
Ale najpierw wyciągnęłam z Szuflady kłębek grubego sznurka bawełnianego (zakupionego jakiś czas temu w budowlanym "sklepiku osiedlowym" - 7 min spokojnym spacerkiem spod moich drzwi - nie dziwne, że ciągle tam trafiam), klej typu wikol, igłę i nylonowe, transparentne nici, nożyczki, łańcuszek i dwie puszki lakieru w sprayu (zostały mi po przygotowywaniu dekoracji świątecznych).


I zaczęłam kręcić:) Skręcone kawałki sznurka smarowałam klejem (zdradzając tym samym
na chwilę szlachetną sztukę sutaszowego HAFTU:) i kręciłam dalej. Do oczekiwanej wielkości. Część kółeczek potraktowałam lakierem.


Po wyschnięciu wszystkich elementów pozostało tylko ułożenie z nich wymarzonego kształtu naszyjnika,


zszycie, doczepienie łańcuszka i voila! Naszyjnik sznurkowy gotowy do założenia. Z rozpędu zrobiłam także dość duże kolczyki. I jak tu nie kręcić?;)


A skoro tak się rozpędziłam, to zgłaszam ten komplet na Lipcowe Szufladowe Wyzwanie Sznurkowe:



Zastanawiałam się, co tu jeszcze dorzucić muzycznie, ale ostatecznie postanowiłam uraczyć Was znakomitym filmikiem, w którym, w nieoczywisty sposób, została wykorzystana właśnie rura od odkurzacza:)
Życzę Wam znalezienia miłego chłodu w te upały:))




50 komentarzy:

  1. Aleś tu trudnymi słowy napisała... Sznurki znakomite, no to juz gratulować wygranej??? Hahaha - nie wypada ;)))))))
    Poczekam, ale jakby, co - byłam PIERWSZA hihihi
    Świetne!
    Teraz do kompletu ukręć sobie TOREBKĘ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Khem khem.. Gdzieś mi chyba zginęła Ustawa O Języku Polskim, no patrz..;))
      Odpukaj w niemalowane i trzymaj kciuki - Pierwsza Damo Blogosfery:))*

      Torebkę? Hmm.. Jeśli gdzieś będzie jakieś WYZWANIE, to czemu nie? Mnie mobilizują zbliżające się nieuchronnie terminy, więc to musiałoby być bardzo terminowe wyzwanie;)))

      Usuń
  2. Toć to boskie jest! Jakim cudem wcześniej do Ciebie nie trafiłam?
    Pozdrawiam i lecę nadrabiać zaległości ;)
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Nie wiem jakim cudem, za to cieszę się, że teraz już znasz drogę:))
      Zapraszam częściej:)
      Pozdr,
      Marta

      Usuń
  3. Genialne i na pewno wygrane wyzwanie.
    Gratuluję pomysłu i wykonania a do tego jeszcze moja ulubiona kolorystyka.
    Pozdrawiam a chłodu u mnie nie brakuje, pada, pada, pada ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Gdyby nie to wyzwanie, to chyba tylko bym sobie marzyła o takim naszyjniku, a tu termin się zbliżał..:)
      Kolorystyka rzeczywiście mi się z Twoim blogiem kojarzy - lubię te Twoje pastele i rozbielenia:)
      Z chęcią przejmę trochę tego deszczu, u mnie 36 stopni w cieniu..

      Usuń
  4. Super, że taka kreatywność nie ginie w narodzie:) Kiedyś była to konieczność dla każdej chcącej wyróżniać się z szarego tłumu kobity w dobie świecących pustkami sklepów, dziś nadano temu nazwę - trashion:) Super! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Kiedy nie było dosłownie NIC - każdy był z konieczności Dizajnerskim MacGyverem;))) A teraz, kiedy można kupić wszystko co tylko sobie wymarzysz, ryzykując jedynie, że 12 tys osób będzie miało to samo sieciowe coś - bardzo się cieszę, że tyle osób ma pomysły i poświęca swój czas, aby tworzyć rzeczy oryginalne i jedyne w swoim rodzaju:)
      Dopinguję jak tylko się da.
      Pozdrawiam wzajemnie:)

      Usuń
  5. Popieram odwiedzanie marketów budowlanych!!! Nigdzie nie ma takich pobudzających kreatywność rzeczy jak tam :)))
    Naszyjnik rewelacyjny. I popieram Maryś (nie pierwszy raz :)))) kręć torebkę do kompletu! Albo pasek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha to prawda! Te łańcuszki i łańcuchy na metry, te kółka do karniszy, te kształtki styropianowe..:) Muszę się powstrzymywać przed kupowaniem hurtowo:)
      Super, że naszyjnik Ci się podoba. Bardzo efektownie się prezentuje na szyi - zrobiłabym zdjęcia na ludziu, ale wszystkich mi wymiotło - trzeba będzie kogoś znajomego z łapanki zatrudnić;)

      Ooo.. Pasek to nawet lepszy pomysł niż torebka - efekt będzie dużo szybciej! Dzięki za podpowiedz!:)

      Usuń
  6. Rewelacyjna praca, super pomysł:) dziękuje za udział w wyzwaniu Szuflady :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:) I dziękuję też za takie inspirujące szufladowe wyzwanie:)

      Usuń
  7. 6+ za kreatywność :)
    Powodzenia w wyzwaniu. Ja już wiem jaki będzie wynik :):):)

    PS. Muszę Ci podziękować, z całego serca, pokornie, skacząc z radości... za przepis ciasta, który podałaś u Maryś
    Upiekłam, sprawdziłam, potwierdzam - jest faaaantastyczny :):):)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Od Ciebie 6+? Nie wiem gdzie oczy podziać z zakłopotania Kreatywna Kobieto.. Dziękuję:)))

      PS. Poważnie upiekłaś?? Super! To jeden z moich ulubionych przepisów, przepyszna i ZAWSZE się udaje, więc piekę ją kiedy tylko mogę. Skoro i Tobie wyszła fantastycznie - tym bardziej się cieszę:))
      Pozdr upalnie

      Usuń
    2. Och, ja też z rozmarzonym wzrokiem po markietach, bo markiet pełen jest pachnących plastików, rzeczy, dzięki którym powstają zupełnie inne rzeczy a te rzeczy inspirują do robienia innych rzeczy, które nasi ojcowie i dzieci pozostawiają w dziwnych miejscach.

      Bardzo spodobały mi się kolory prezentowanych kółeczek ze sznurka.
      Chyba w tym roku tak okręcaliśmy ze synem pisanki.Bardzo scalająca technika, nawet dla pęknietych skorupek ;) Pozdrawiam!

      Usuń
    3. :)) Moja znajoma mówi na to "kurzołapy";)

      Lubię takie, pozwalające zachować naturalność materiału, kolory. Chociaż miałam pokusę ukręcenia jeszcze zwariowanej, kolorystycznej mieszanki wybuchowej;) Też mam w pamięci pisanki - bardzo, bardzo pstrokate nam wyszły;)
      Odpozdrawiam!

      Usuń
  8. Oczywiście, że też uwielbiam takie markety! Niedawno jeszcze byłam uzależniona od kupowania na allegro przedmiotów, z których można zrobić lampę (a można prawie ze wszystkiego...), oraz z przeglądania na tymże allegro wszystkich przedmiotów z określeniem: "dziwny"... W ten sposób nabyłam piękną skrzynkę do przenoszenia pszczół, lampę karbidową i starą stojącą suszarkę fryzjerską...
    A co powiesz o starych, metalowych częściach od nikt-nie-wie-czego? To dopiero kopalnia pomysłów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż poszłam sprawdzić, co dziwnego można teraz kupić na allegro i znalazłam mosiężny barometr (wyglądający prawie jak podstawa lampy;) i "dziwny widelczyk", który może być w zasadzie łopatką;) O to mi zabawę zainicjowałaś, bardzo Ci dziękuję Kalino!;)

      Stare metalowe, niewiadomego pochodzenia, elementy nosiłam kiedyś na szyi na łańcuszku, razem z malutką piastą od roweru i kłódką z kluczykiem. Taka steampunkowa młodzież ze mnie była;)

      Usuń
  9. Piękny naszyjnik ukręciłaś. I te kolory. Rewelacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Już został przetestowany z białą, koszulową bluzką i świetnie się komponują.

      Usuń
  10. genialne! jak to dobrze,że wzięłaś udział w szufladowym wyzwaniu, bo dzieki temu do Ciebie trafiłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))W takim razie ja także się cieszę, że mogę Ci tu gościć:))

      Usuń
  11. Ha! Kiedyś zastanawiałam sie jak sie produkuje te spirale i teraz juz wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Nie wiem, czy masowa produkcja też tak wygląda, ale na indywidualne potrzeby zupełnie wystarczy:)))

      Usuń
  12. No, no, nie powiem, wygląda to efektownie. Na człowieku pewnie robi jeszcze większe wrażenie? Jakaś fotka z białą koszulą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na człowieku wygląda bardzo ciekawie. Zdjęcia na ludziu postaram się zrobić, gdy już będę miała ponownie aparat:)

      Usuń
    2. Czyli czekam, bom cholernie ciekawa:)

      Usuń
  13. zostawiam slad czytania obrazkow :)))

    ps:
    zajrzyj na bloxowa poczte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś tam może, poza obrazkami, do czytania jeszcze się znajdzie:)

      PS. Zatchnęło mnie!

      Usuń
  14. Kochana czy Twoje prace można gdzieś zanabyć? :) Albo w ogóle złożyć zamówienie kolorystyczne i zanabyć? Przecież to jest genialne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny naszyjnik! Ostatnio widziałam podobnie ozdobiony pas i pagony w tv... przymierzałam się takie zrobić;) Super! Dzięki za odwiedziny na moim blogu i za przemiły komentarz:) Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, nie oglądam TV, a wieści modowe do mnie docierają;)
      Pochwała od Ciebie liczy się co najmniej potrójnie - dziękuję i oczywiście, jako stały gość w Twoich progach - będę nadal zaglądać i się zachwycać:)
      Pozdrawiam wzajemnie

      Usuń
  16. łał swietnie CI to wyszło :)
    hmmm przeczytałam posta i tak sie zastanawiam włąsnie czy dałoby się zrobić z takiego sznurka osłonkę na doniczki :) fajnie by wyglądało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, dałoby się:) Mam taką kupioną osłonkę, oklejoną sznurkiem. Na wszelki wypadek pociągnęłabym ją z wierzchu bezbarwnym lakierem, żeby ją zabezpieczyć przed wodą.

      Usuń
  17. przyznam się, że nie czytając, a oglądając z początku same zdjęcia myślałam, że to są podstawki pod kubki ;p
    Świetna biżuteria :) Swoją drogą podstawki tą samą zasadą postaram się zrobić :)


    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Na pierwszych zdjęciach rzeczywiście tak to mogło wyglądać.
      Dziękuję, przyjdę do Ciebie w poszukiwaniu i tych podstawek i być może biżuterii?;)

      Usuń
  18. Po pierwsze: zachwyca mnie Twoja kreatywność, będę tu zaglądać.
    Po drugie: pracuję w badaniach opinii publicznej - uwierz, są takie i jeszcze dziwniejsze badania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaglądaj, będzie mi bardzo miło:)
      Nie załamuj mnie - niby wiem, że bada się dziwaczne rzeczy - ale mam nadzieję, ma to jakiś sens?:)))

      Usuń
  19. Ale fajny pomysł. Świetny...Pozdrawiam. Zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Już u Ciebie byłam i widzę, że także pomysłowa z Ciebie Dziewczyna:)

      Usuń
  20. Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)) Też mi się podoba - a jak świetnie wygląda z grubym swetrem - bardzo uniwersalny naszyjnik:)

      Usuń
  21. Świetny pomysł! Zrobię sobie takie podstawki pod kubki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób! Bardzo efektowne, a pracy naprawdę nie trzeba wkładać zbyt wiele:)

      Usuń
  22. zapraszam do mnie po wyróżnienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo! Dziękuję, bardzo mi miło - odnajdę co trzeba w Twoich postach:)
      Cieszę się, że o mnie pomyślałaś.

      Usuń
  23. Jak to się stało, że mnie tutaj nie było do tej pory? Zachodzę w głowę, ale nigdy nie napatoczył mi się Twój blog... dopiero w statystykach Cię wyhaczyłam...
    No ale teraz już jestem i nigdzie się nie wybieram :)

    Kocham markety budowlane... ja zawsze widzę inne zastosowanie do tych samych przedmiotów, niż mój mąż :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak się cieszę, że Cię tu widzę:)) Mam nadzieję, że będziesz częściej, bo ja też wracam do blogowania bardziej regularnego.
      Markety budowlane są czasami jak jaskinia z AliBaby;))

      Usuń
  24. Już idę poczytać, co to za nowa akcja:) Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...