Oj chciałabym, chciała... Szczególnie do towarzystwa Sherlockowi i Johnowi z oglądanego
po raz nasty serialu BBC. Zastanawiałam się przez chwilę, czy kiedykolwiek zawiodłam się
na jakiejkolwiek produkcji tej stacji i rzeczywiście ciężko mi znaleźć w pamięci taki przypadek.
Co serial/program - to sukces:)
Dwu, na razie, sezonowy Sherlock BBC, to bardzo, bardzo elegancka i stylowa seria. Przeniesienie przygód obu panów do współczesnego Londynu okazało się znakomitym zabiegiem i dodało klasycznym, dość leniwie toczącym się, opowieściom tempa typowego
dla naprawdę dobrych seriali kryminalnych z ostatnich lat. Kolejne części ogląda się z pełną euforią, nabożnym skupieniem i zgodą na zaskoczenia, nawet jeśli zna się oryginalne dzieła
A.C. Doyle. A w zasadzie wcześniejsza znajomość przygód Holmesa i Dr Watsona pozwala odnajdywać w tych filmach (odcinki po 1,5h!) znane i lubiane tropy oraz rozumieć motywy działania bohaterów na innych, głębszych poziomach. Innych z każdym kolejnym seansem. Jestem definitywnie zaszerlokowana:)
Gra aktorska zapierająca dech w piersiach, świetna praca kamery, wysmakowane kadry, mistrzowskie prowadzenie aktorów przez reżyserów, błyskotliwe dialogi (bardzo polecam oglądanie w oryginale, w tłumaczeniu za dużo niuansów umyka bezpowrotnie) - mogłabym
tak godzinami...
Sherlocked przyciąga sherlocked.
Tak jak kupienie Opla powoduje pojawienie się na ulicach tłumów ludzi, jeżdżących takimi samymi vectrami, planowanie wyjazdu na Malediwy skutkuje stałym mijaniem kolejnych biur
z odpowiednią ofertą, a znajomi koleżanki okazują się przyjaciółmi właściciela przytulnego pensjonatu pod palmą - tak spotkanie innych zszerlokowanych osób jest, dla wielbiciela przygód mieszkańców Baker Street 221b, tylko kwestią czasu.
A poza tym, zawsze można zarazić swoją manią kogoś z bliskich i już nie trzeba daleko szukać, prawda?
Dla najbliższej mi, błyskawicznie zaszerlokowanej, Osoby (która po napisaniu tego postu powiedziała: "A dlaczego nie napisałaś po prostu, że to dla mnie?" Poprawiam się zatem
- dla mojej Córki_prawieżenastolatki, oglądającej z matką seriale kryminalne;) powstała sherlockowa okładka na dziennik/pamiętnik/notes do pisania kryminalnych opowiadań
w angielskim klimacie. I do podtrzymywania na duchu, w tęsknym oczekiwaniu na kolejna serię (podobno zdjęcia mają się rozpocząć już na początku 2013r).
Drukowany w angielskie róże len, ekoskóra i ekozamsz, własnoręcznie stworzone aplikacje, elementy domalowane farbami akrylowymi do tkanin (nieoceniony, polecany przez Maryś, Fevicryl), zapięcie na metalowy zatrzask.
Pełen hand made in Poland, mimo że z brytyjskim zacięciem:)
A ponieważ lubię rzeczy efektowne i praktyczne jednocześnie - okładka jest zdejmowana
(ma taftową podszewkę, żeby wyglądać w pełni profesjonalnie) i może zostać, w razie potrzeby, uprana (byle ręcznie i delikatnie).
Już szyję kolejną, podobną, tym razem z przeznaczeniem na torebkowy kalendarz
- nie tylko młodzież może mieć fajne gadżety, prawda?;)
A właśnie, przyznaję się od razu - łatwo mnie od jakiegoś czasu zlokalizować w tłumie
- po zadzwonieniu do mnie słychać to (tak gdzieś od 20. sekundy;):
W następnym poście - efekty pracy nad prezentami, w ramach akcji Craftujemy dla Hospicjum Cordis.
Pozdrawiam Was znad filiżanki herbaty;)
Ten Sherlock na okładce jest idealny - od razu wiadomo, że Benedict Cumberbatch :)
OdpowiedzUsuńChciałam Ci dać znać, że nominowałam Twojego bloga w ramach akcji "Liebster blog", bo fajny :)))
Trochę jestem dumna z tego Sherlocka, nie powiem:)
UsuńJeszcze raz dziękuję za nominację - zbieram się, zbieram:)
No nie, jakby żywcem wyjęte z deszczowych Wysp :) Kolory, wór, klimat, idealne! Super pomysł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:))) Młoda zadaje szyku w szkole, ja juz skończyłam szyć kolejne okładki dla Cordis, a tu zapotrzebowanie na następnego Sherlocka... A miałam dziergać, dla odmiany;)
UsuńNiezmiennie podziwiam :-))
OdpowiedzUsuńCiekawam, co napiszesz w odpowiedzi na pytania łańcuszkowe Zenka :-))
Dziękuję Kochana:))
UsuńTeż jestem ciekawa co napiszę, tym bardziej, że będą dwa łańcuszki - bo jeszcze tern od Ciebie się sezonuje;)))
Świetny pomysł, gratuluję pasji :):):)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na Candy
Pozdrawiam :)
Cieszę się, że Ci się podoba:)))
UsuńJuż pobiegłam do Ciebie, dziękuję za drogowskaz:)
Sakurako to mnie tym bardziej idzie łatwo zlokaliować w tłumie - mam ustawioną czołówkę z ostrego dyżuru :-)
OdpowiedzUsuńA tego Sherlocka akurat bardzo lubie.
OdpowiedzUsuńOficjalnie zapisuje się do klubu zasherlokowanych.
OdpowiedzUsuńAż chyba poszyję jakieś legitymacje członkowskie ze stosowna sentencją;)))
UsuńNie powiem, Karolino, że wiedziałam, ale może trochę podejrzewałam chwilami;)