Trzeba mi wielkiej wody,
tej dobrej i tej złej.
tej dobrej i tej złej.
Na wszystkie moje pogody,
niepogody duszy mej
niepogody duszy mej
Przyznam się Szanownemu Państwu, że wolałabym jednak śnieg. Przynajmniej jeszcze przez kilka najbliższych tygodni. Wielka woda na przełomie stycznia i lutego, trochę mnie wytrąca
z równowagi. Tłumy ludzi pod parasolami wycinają mi z linii czasowej dwa miesiące, organizm zaczyna twierdzić, że się nie znam, bo przecież jest, jak wszyscy widzą, kwiecień i mam potrzebę schowania grubych płaszczy i kożuchów na tył szafy. A wyciągnięcia cienkich szali, miękkich płaszczyków i żakietów z krótkim rękawem.
z równowagi. Tłumy ludzi pod parasolami wycinają mi z linii czasowej dwa miesiące, organizm zaczyna twierdzić, że się nie znam, bo przecież jest, jak wszyscy widzą, kwiecień i mam potrzebę schowania grubych płaszczy i kożuchów na tył szafy. A wyciągnięcia cienkich szali, miękkich płaszczyków i żakietów z krótkim rękawem.
Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis
Zapachniało, zajaśniało...
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis
Zapachniało, zajaśniało...
Kwiecień, prawda. Trawnik między blokami nieśmiało zaczyna przygotowywać się do nowego sezonu. Ptaszęta drą dzioby, okoliczna młodzież oblega wieczorami ławki na skwerze.
Otóż nie! O co to, to nie! Nie życzymy sobie - ja, dzieci objuczone sankami i ledwo od ziemi odrosłe zboże ozime. Poproszę powrotu śniegu, sopli zwisających malowniczo z okapów
i lodowych kwiatów na szybach. Jeszcze się nie nacieszyłam zimą na tyle, żeby pozwolić jej tak po prostu odejść.
Im bardziej pada śnieg
bim - bom.
Im bardziej prószy śnieg
bim - bom.
bim - bom.
Im bardziej prószy śnieg
bim - bom.
I tak, dobrze widzicie, mam wreszcie do noszenia własne, bardziej codzienne niż naszyjnik, śniegowe płatki. A to wymaga w końcu odpowiedniej oprawy. Oraz najwyraźniej dodatkowego jelenia, ale na to już się nic nie dało poradzić.
Białe wiatry już zawiały, wiosny, lata wszystkie znaki
Po niej tylko pozostały przymarznięte dwa leżaki
Po niej tylko pozostały przymarznięte dwa leżaki
Podstępna wiosna macza jednak swoje, białe jak lilije, rączęta we wszystkim i sznurki pojawiające się w kolczykach oraz bransoletce są w jednym z, szykowanych
na najmodniejsze, kolorów nowego sezonu - czyli słonecznej żółci. Tak, to prawda,
nie dałam się jeszcze przekabacić neonom.
na najmodniejsze, kolorów nowego sezonu - czyli słonecznej żółci. Tak, to prawda,
nie dałam się jeszcze przekabacić neonom.
Nim przyjdzie wiosna,
nim miną mrozy,
w ciszy kolebce
Hmm... Niektórzy pewnie zauważyli, że kwiatki do kożucha jakoś nie mogą się doczekać własnej notki. Może to dlatego, że zanim zdążę któremuś zrobić zdjęcie - znika jak sen jaki złoty? Chyba nie tylko mnie zależy na wykorzystaniu ostatnich zimowych dni
do maksimum. Czasem udaje mi się złapać któregoś na chwilę w telefonie, ale proszę Państwa,
w przelocie, w tym świetle? To najlepsze, co dało się osiągnąć z jednym z nich, a kolory i tak są przekłamane:
Futerko w gołębim kolorze, liliowa, żółta i fioletowa ekoskóra, pióra w bielach, oberżynie
i błękitach, sutasz dla kaprysu i haft koralikowy z kryształem akrylowym (jasny róż) pośrodku. Na bogato. Tak jakby ze szlachecką nutą...?
i błękitach, sutasz dla kaprysu i haft koralikowy z kryształem akrylowym (jasny róż) pośrodku. Na bogato. Tak jakby ze szlachecką nutą...?
Tak, ma łagodny klimat, gdy zima moja miła,
można wejść głębiej w rok
można wejść głębiej w rok
A ponieważ to broszka, to idealnie nadaje się do ozdobienia zimowego płaszcza, torby,
albo, czemu by nie, kołpaczka. Nie wiem jak na rynku z dostępnością kołpaczków, ale wiem,
że Dziewczyny noszą te pierzaste broszki także do grubych, wełnianych swetrów
i spinają nimi szale. Gdy pogoda wymaga zimowych opatuleń, oczywiście.
albo, czemu by nie, kołpaczka. Nie wiem jak na rynku z dostępnością kołpaczków, ale wiem,
że Dziewczyny noszą te pierzaste broszki także do grubych, wełnianych swetrów
i spinają nimi szale. Gdy pogoda wymaga zimowych opatuleń, oczywiście.
Podążam tylko sobie znanym szlakiem
Siarczysty mróz stał się mym sprzymierzeńcem,
moim bratem.
To przecież jest moja ulubiona pora roku
Siarczysty mróz stał się mym sprzymierzeńcem,
moim bratem.
To przecież jest moja ulubiona pora roku
Co na warsztacie poza tym? Szyje się kilka nowych sutaszy, konkursowe, malowane mroczności, na uszycie czekają dwie aplikowane i bezczelnie paćkane akrylami torby (tak, tak, Sherlock BBC nadal ma u nas w domu aktywny fanklub), marzy mi się naszyjnik z piórami
i skórą. Spadnie świeży śnieg, zaświeci słońce - będą w końcu dobre zdjęcia.
Czego sobie i Wam życzę.
i skórą. Spadnie świeży śnieg, zaświeci słońce - będą w końcu dobre zdjęcia.
Czego sobie i Wam życzę.
Miłego tygodnia, zaklnijcie trochę bieli, specjalnie dla mnie.
Jeszcze tylko Sting, z przepięknego koncertu nagranego w 2009 roku w Durham Cathedral.
.
miodzio i ja mam:) pozdrawiam cieplutko Piecyk
OdpowiedzUsuńWszyscy mają śnieżynki, mam i ja?:)
UsuńCzekam na słońce, żeby zrobić zdjęcia Twoich jabłuszek i porządnie się nimi pochwalić:)
Pozdrawiam znad kawy
a wez se ten caly tu snieg, do ostatniego platka, na starosc urzadze sobie tak rok, ze bedzie sie skladal z lipca i sierpnia, o! ;)))
OdpowiedzUsuńOooo! I to mi się podoba:) Poza tym Ciebie i tak śnieg jest co najmniej niepraktyczny - ciągle go tylko zmiatają i zgarniają z tych pasów startowych:))
UsuńPióra i skóra....czy ja o czymś nie wiem ;-))))))))))
OdpowiedzUsuńAaa.. To nie mówiłam Ci, że w wolnych chwilach tresuję śpiewające tukany do rewii w Rio?:))
UsuńTak jak lwy na arenie za pomocą bata? Musi to być niezwykły widok :-*
UsuńNo coż, ja kocham śnieg bo jak nie kochać kiedy ma się taki widok z okna http://klimatymoje.blogspot.com/2012/12/sniezna-niespodzianka.html a kiedy jest mróz to za tymi drzewami jest ogromne lodowisko :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu, przepięknie masz! Mam nadzieję, że jeszcze spadnie tyle śniegu, że park tu niedaleko będzie tak wyglądał. Na razie w centrum miasta jest trochę smętnie... Ale nic to, doczekamy się:)
UsuńDla mnie biżuteria z koralików owiana jest tajemnicą :)
OdpowiedzUsuńJa dla mnie Twoje cukrowe słodkości:))
UsuńPiękne biżutki, a ja myślałam, że tylko mi smutno, że zima odchodzi:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Nie jesteś sama. U nas dziś czekanie się zakończyło przepiękną burzą śnieżną:)
UsuńJa też marzę o powrocie prawdziwej zimy, przecież jeszcze cały luty przed nami...
OdpowiedzUsuńA biżuteria przepiękna ;)
Pozdrowienia!
Cieszę się, że Ci się podoba, sprawiała mi dziś sporo radości. Szczególnie, że zima właśnie wróciła i snieg znów nas dziś zasypał.
Usuńwspaniala sniezynka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! musialas sie napracowac!!!
OdpowiedzUsuńTeż je bardzo lubię:) Taki kawałek zimy, do noszenia wszędzie ze sobą:)) Dziękuję za te wykrzykniki:)
OdpowiedzUsuńCiekawa biżuteria! W ostatnich zdjęciach rzeczywiście czuć sarmacki duch w nowoczesnym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Przydałoby się do kompletu zdjęcie w saniach sunących przez zaśnieżony las:)
Usuń