piątek, 30 marca 2012

Lato, lato, lato czeka..:)

Co tam wiosna! W tym roku zresztą trochę oszukuje, raz jest, raz jej nie ma.
Znienacka rozpuściła śnieg, po to tylko, żeby teraz znów nim sypać. Akurat wtedy,
gdy pochowałam wreszcie kozaki i kożuchy na samo dno szafy...

Tak więc - omijając wiosnę szerokim łukiem - zapatrzyłam się już w lato:)
A z nim mój ulubiony styl marynarski (znowu modny! zawsze modny!:).
Połączenie chłodnych granatów i niebieskości, orzeźwiającej bieli i energetycznej czerwieni. Kwintesencja pewnego siebie lata w samym środku niezdecydowanej wiosny:)

Nowe kolczyki - wszystko co wilki morskie (a właściwie morskie wilczyce) lubią najbardziej: kotwice na metalowym dżecie, liny i łańcuchy do ich wyciągania na pokład, perły kuszące rubinowym rumieńcem.. 6 centymetrów (+ bigle) czystej przygody:)




czwartek, 29 marca 2012

Szufladowy diadem

Nowy post czekał na dobre, spokojniejsze czasy, gdy skończą się na chwilę rodzinne spotkania i radości wszelakie. I tak długo z nim czekałam, aż doczekałam podsumowania marcowego szufladowego perłowego wyzwania.. A tu - diadem na głowę debiutantki, na pierwszym balu, włożony! Pierwsze moje wyzwanie, pierwsza zgłoszona praca - i wyróżnienie:)))


Bardzo, bardzo dziękuję za docenienie mojej pracy i za to, że w tak zacnym gronie wspaniałych Twórczyń się znalazłam:) A na kilka prac spoglądałam od początku łakomym, zachwyconym i pewnym ich zwycięstwa wzrokiem..
I dziękuję Wam wszystkim (przyjaciołom, znajomym, obserwującym, odwiedzającym
w przelocie) za wzmacniające i motywujące komentarze:)) 

Jutro już w takim razie wrzucę świeżutkie, marynarskie, z nożem w zębach, kolczyki..
Dziś świętuję wyróżnienie:)
Miłego wieczoru!

poniedziałek, 19 marca 2012

Perłowe wyzwanie

Dokończyłam dziś bransoletkę, która od kilku miesięcy "działa się";) Co jakiś czas do niej siadałam i.. zostawiałam ją na kiedy indziej.. Czekała na nastrój i czas, w którym sprostam własnym wysokim wymaganiom względem niej.
Wczoraj przyleciała, zza niezbyt wielkiej wody, ale jednak z bardzo daleka, przyszła właścicielka bransoletki - i dziwnym trafem doznałam przypływu sił twórczych:)


poniedziałek, 5 marca 2012

Plecy prosto, głowa do góry!

Dzisiejszy dzień, zamiast od pracy (a z początkiem tygodnia jest co robić), zaczęłam
od wędrówki po blogach wnętrzarskich. Linkom do ulubionych założyłam już odpowiednią szufladkę, to nie pierwsze i nie ostatnie moje do nich zaglądanie.
Zbieram się do zmian we własnych wnętrzach, a ponieważ lubię "nasiąkać" inspiracjami
i wizjami, przyglądać się przyszłej zmianie z różnych stron, dopasowywać ją do siebie i bliskich - to trochę trwa jej wprowadzenie w życie:) I bardzo cenię w sobie ten moment, gdy już gotowość wypełnia mnie po czubek głowy i zmienia się w energię i działanie.
Przeczuwam, że to tuż tuż..:)

A poniżej - nieoczywista inspiracja energetyczna znaleziona na przepięknym blogu A Cup Of  Heaven . Niech będzie metaforą radości z życia i bycia:)


kliknij na zdjęcie

Pozaczynałam nowe rzeczy, Maryś podrzuca mi kolejne wyzwania, dzieje się:)

Miłego początku tygodnia!

niedziela, 4 marca 2012

Energetyczny koktail

Najlepiej pracuje mi się, gdy biżuteria ma być dla konkretnej osoby.
Gdy znam energię przyszłego właściciela, ulubione kolory, życiowe zwyczaje..
Lubię zgadywać, jaka forma byłaby najodpowiedniejsza, jakie połączenie barw i faktur
może sprawić największą przyjemność.

Dziś urodzinowo - a w pakiecie: ukochany pomarańczowy, mnóstwo pozytywnej energii, wibrująco, zabawnie i oryginalnie:)
A ponieważ ostatnio pojawiają się u mnie prawie wyłącznie wisiorki i kolczyki - wymyśliłam bransoletkę.  Żeby było inaczej, żeby coś się działo:) I wtedy trafiłam na Saadię. I zachwycił mnie pomysł na łączenie sutaszu ze skórą.

Zatem bransoletka. Bazą jest ekologiczna skóra (swoją drogą cudny eufemizm;),
w której zakochałam się ze względu na jej mocno energetyczny, wyrazisty, żółty kolor.


sznurki sutasz, szklane koraliki TOHO i Preciosa, perły Swarovskiego

Lubię porządek i symetrię we wnętrzach i ozdobach. Takie AlmiDecor: zawsze po dwa wazony tego samego kształtu, zasłony w kompletach, wzór powtórzony na poduszkach i osłonkach
na doniczki.
Siadam do pracy z nastawieniem na realizowanie zaprojektowanego, symetrycznego, poukładanego projektu, grzecznie rozrysowanego na kartce - i dziwnym trafem w trakcie zawsze mnie kusi, aby skręcić trochę w bok, coś dołożyć, pozmieniać:)
Tak było i tym razem. I naprawdę dobrze się bawiłam:)

Hmm.. Nie powiem, że trudno było mi się z tą "energią" rozstać, bo z radością i dobrą intencją wykonywana i wręczona. Ale na pewno bardzo podobna pojawi się lada chwila także na moim nadgarstku:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...