Zaskoczył mnie dziś ten 20.04. Spodziewałam się go dopiero za jakiś tydzień, a tu taka niespodzianka. Szczególnie, że o północy upływa termin zgłoszeń prac na Wiosenne Wyzwanie w Kreatywnym Kufrze.
Zatem mój kolejny naszyjnik został, zamiast w pełnym, przedpołudniowym słońcu, na środku oszałamiającej bogactwem barw łąki, sfotografowany późnym wieczorem, w świetle dwóch, całkiem niedużych lamp.
Dosłownie przed chwilą. Dziś post instant;)
Zdjęcia plenerowe w świetle dziennym dorzucę już jutro.
Przez leniącą się w tym roku naturę, nie mam co prawda do dyspozycji żadnej łąki, ale może znajdzie się gdzieś chociaż kawałek nieśmiało kiełkującej trawy? Nawet niewielki kawałek? Ostatecznie może być sztuczna;)
Naszyjnik powstał w kolejnej technice, którą wypróbowuję, wymyślając ją w zasadzie od zera - nie spotkałam się nigdzie z tego typu biżuterią. Efekt jest więcej niż satysfakcjonujący.
A do tego - czy może być coś bardziej wiosennego niż motyle wśród kwiatów?:)
Podstawą naszyjnika jest przepiękna, delikatna, indyjska drukowana bawełna. Na całym kuponie materiału jest tylko jeszcze jeden taki motyl, więc seria "Butterflies" będzie raczej krótka;)
Poszczególne elementy, same w sobie bardzo ozdobne, dzięki energetycznie żółtym szwom zyskały dodatkowy blask, a dzięki wypełnieniu - wypukłość. Brzegi zostały lekko surowe i odrobinę postrzępione, ładnie kontrastują z gładkością materiału. Tył naszyjnika jest bladożółty.
Woskowane sznurki w wiosennych kolorach, złote oczka do ich przeplecenia, zapięcie docelowo także w kolorze złota.
Naszyjnik - marzenie. Nie waży w zasadzie nic. Przy białej koszuli - wygląda obłędnie:) Lubi go także lekka, wiosenna sukienka. Zwykły, szary t-shirt nabiera przy nim bizantyjskich rumieńców.
Bawełna na przyjęciu u ambasadora:)
Zgłoszony do Wyzwania Tematycznego: Pory roku - Wiosna w KK:
Oczywiście nie mogło w tym miejscu zabraknąć jednej z moich ulubionych piosenek Tori Amos i jej przepięknego teledysku:
Miłego wylegiwania się w słońcu Wam życzę. Należy się nam wszystkim po tym całym marudnym przedwiośniu. A ewentualne deszcze niech pachną rozgrzaną, kwitnącą łąką.
Mniam - cud miód malinka orzechy i pistacje ;-)) Bardzo fajna metoda robienia naszyjnika, i fajny efekt - naszyjnik leciutki jak te motyle.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest leciutki, można zupełnie zapomnieć, że ma się go na sobie i później dziwić się wpatrzonym spojrzeniom przechodniów;)))
UsuńŚliczny ten naszyjnik! Bardzo pasuje do Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)))*
UsuńPrzepiękny, motyl mnie urzekł po prostu. Wspaniała praca.
OdpowiedzUsuńJest szalenie urokliwy, to prawda:)))I to bogactwo kolorów...
Usuńniesamowita praca! cudowny naszyjnik! baaaaaardzo oryginalny pomysl
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba:)) Wygląda na to, że pomysł jest rzeczywiście nowatorski, może zostanie moim znakiem rozpoznawczym?:))
UsuńTo może tak (zacytuję moją koleżankę pozwolisz) O MATKO i CÓRKO!!!
OdpowiedzUsuńi teraz 5 minut milczenia z braku tchu
Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuu - no po prostu... Ech nie mam słów!
Cóż to za ekspresyjnie wyrażająca się koleżanka;))))
UsuńOddychaj, oddychaj Kochana:)) Bardzo mnie cieszy Twój zachwyt, wiesz?:)
To jest coś... Niesamowite. Wchodzę tu już dzisiaj któryś raz i ciągle nie mogę się napatrzeć. Za pierwszym razem dobrych kilka minut patrzyłam i patrzyłam i chłonęłam, jak piękny naszyjnik zrobiłaś. Teraz usiłuję rozkminić, jak żeś to cudo wykonała i niecierpliwie czekam na zdjęcia outdoor. Boskie, brak mi słów zachwytu!
OdpowiedzUsuńOch... Aż się zarumieniłam na taką dawkę komplementów. Motyl też by się zarumienił, gdyby tylko mógł;)) Dziękuję:)
UsuńKolejne zdjęcia w obróbce, czekają na wrzucenie.
Piękny naszyjnik. Wspaniale to wymyśliłaś!
OdpowiedzUsuńA chodziły za mną różne pomysły, w końcu ten zaczął się domagać realizacji i proszę - efekt faktycznie jest wart włożonej pracy:))
UsuńAle czad i jaki swietny pomysl! Tylko za zdjecia to bym prala na kwasne jablko! Taki motyl na dechach? No wez no! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)) Zdjęcia miały być od samego początku na dechach;) W następnym pości są na białym tle - i co o tym sądzisz?
OdpowiedzUsuń