Zima zima zima,
pada pada śnieg
Przynajmniej u nas. W Londynie, jak donoszą krewni i znajomi Królika, 7 stopni i piękne słońce. Możecie zapytać, czy zazdroszczę londyńczykom? Mogłabym... Ale po pierwsze - uwielbiam zimę, po drugie - gdzie się nie obrócę we własnym mieszkaniu - tam wita mnie brytyjska flaga, w kubkach pachnie Earl Grey albo english breakfast, na półkach leżą materiały ze stosownym motywem, a z domu wychodzę już wyłącznie przez sklep z pamiątkami. Z Wysp.
Pamiętacie sherlockową okładkę na notes z tajnymi tajemnicami? Mamy teraz koszulki, klipsy i etui do kompletu.
Wszystko wykonane na specjalne zamówienie Młodej. Jak to dobrze mieć matkę, która w wolnych chwilach spełnia marzenia:)
Niebieska bluzka sherlockowa jest uszyta od podstaw z bawełnianej dzianiny koszulkowej, malowana akrylami do tkanin i ozdobiona klasyczną, angielską różą.
Na zdjęciu u góry po lewej - wisiorek z Sherlockiem wykonany w technice witrażowej. Takie cuda robi Toroj. Mamy też kolczyki do kompletu, ale poszły do szkoły z właścicielką. |
Koszulka z przemykającą przez czas i przestrzeń TARDIS, z kultowego, nadawanego już od 50lat, brytyjskiego serialu "Doctor Who" - to przerobiony przeze mnie czarny t-shirt, który po rozcięciu i zszyciu, otrzymał nowe odszycia pach i dekoltu oraz malunek galaxy i naszytą jedyną słuszną, dobrze znaną w pewnych kręgach, niebieską budkę telefoniczną.
TARDIS do składania możecie znaleźć na stronie CubeeCraft - złóżcie sobie wehikuł czasu albo swojego ulubionego, popkulturalnego bohatera:) |
Młoda dorobiła się także etui na telefon. Z elegancką Irene Adler, w wersji z Sherlocka BBC, wykonaną jako wielowarstwowa aplikacja, wg wzoru z papierowej wycinanki, która wpadła mi kiedyś w oko na Pintereście oraz z odpowiednim hasłem przewodnim;)
Pomysł na Irene w takim kształcie pochodzi od Moonblossom i właśnie otrzymałam jej zgodę na wykorzystanie tej i innych jej prac w moich projektach. Koniecznie zajrzyjcie na jej tumblr i do sklepu z wycinankami:) |
Biorąc pod uwagę wszystko powyższe, a także pozostałe, nie pokazane jeszcze na tym blogu, brytyjskie gadżety, występujące obficie pod naszym dachem - klipsy z przeniesionymi na drewniane krążki grafikami i napisami, podmalowane dodatkowo i zabezpieczone lakierem przed siąpiącym, londyńskim deszczem - są po prostu naturalnie się pojawiającą kropką nad i.
Na ten moment wystarczy. Chociaż zapewniam Was - jest tego dużo więcej:)
I sporo w trakcie tworzenia - na przykład właśnie szyje się torba z sherlockowymi motywami, na specjalne zamówienie pewnej bardzo zdolnej osoby.
Klipsy zgłoszę jeszcze, całkiem z rozpędu, na tematyczne wyzwanie Diabelskiego Młyna - LONDYN. Ha! Trudno nie zauważyć, że dla nas to tuż za rogiem.
Pozdrawiam Was spod (niestety) polskiego śniegu. Dobra herbata - o, to jest to, co przyda się dziś nam wszystkim!
O rety! Kreacja takiej Mamy to potęga radości dziecięcia! Ja już sobie wyobrażam jej radość - i ta NIEBIESKA budka - no tylko u Was takich szukać :))))))
OdpowiedzUsuńDomyślasz się oczywiście, ile pojawia się nowych pomysłów na kolejne elementy "kolekcji"?:))) Maszyna i farby powinny pracować non stop:))
OdpowiedzUsuńJakie fajne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu Diabelskiego Młyna :)
:)) Bardzo przyjemne wyzwanie, takie... swojskie:)
Usuńhihi to ci podpasowal temat londynu jak nic jak ty w samym srodku jego jestes;)
OdpowiedzUsuńswietne okladki do notesow ! dzieki za udzial w naszej zabawie diabelskiej ;)
pozdrawiam
Noami
Dokładnie! Nie mogę się opędzić od tych BigBenów i lwów pod Parlamentem:))
UsuńTakie zabawy to sama przyjemność:)