poniedziałek, 26 listopada 2012

Craftujemy dla Hospicjum Cordis

Dziś, zgodnie z zapowiedzią, efekty pracy nad prezentami mikołajkowymi dla dzieci z Hospicjum Cordis.
O akcji szycia kolorowych drobiazgów dla małych pensjonariuszy możecie przeczytać więcej na:
- blogu Makoliny (pomysłodawczyni i głównej motywatorki całej akcji)
- blogu samego Hospicjum

Od nas pojechały do Katowic okładki na notesy/kalendarze/zeszyty do zapisywania
lub wyrysowania codziennych radości (tak, nadal jestem w ciągu szyciowym i wygląda na to,
że szybko nie przestanę - pojawiło się przedświąteczne i przednoworoczne zapotrzebowanie
na kolejne;) oraz uszyta przez Młodą - Gąska Matylda.




Powstały trzy okładki. Wszystkie są zapinane na zatrzaski (w końcu niektórzy lubią zamykać przed ciekawskimi oczyma swoje małe tajemnice) i mają wzmocnione grzbiety (ekoskóra
albo gruby sztruks). Wszystkie są zdejmowalne, z podszewką, w pełni gotowe
do intensywnego użytkowania. Każda obecnie otula notes 96 kartkowy w linię, ale ma potencjał na wiele, wiele więcej.


Pierwsza - z kociakiem łapiącym motyle.

To kolejna kocia okładka w mojej karierze, bardzo wdzięczny motyw, mimo że prowadzenie nici przy aplikacjach posiadających zawinięty OGON i małe USZY jest wyjątkowym wyzwaniem;)
Udało mi się też zmieścić na niej wyjątkowo dużo motyli - miało być przecież radośnie
oraz kolorowo. I zamierzony efekt został, jak myślę, osiągnięty?:)


Druga  - podmorska, czyli tropikalne ryby przemykające między wodorostami.

Jeśli uważałam, że wyzwaniem było przyszywanie kota, to wodorostami podniosłam sobie poprzeczkę na poziom, o który się jeszcze niedawno nie podejrzewałam;) Ryby dostały dodatkowo łuski ze szwów ozdobnych, w które wyposażona jest maszyna Młodej.
Producent przy jej projektowaniu miał widocznie atak prekognicji;)
Bardzo podoba mi się bawełna, której użyłam jako tła - potęguje wrażenie przebywania w podmorskiej krainie.


Trzecia - szczeniak z ADHD,

ale cóż się dziwić - przy sześciu kolorowych piłkach łatwo o rozkojarzenie. I dodatkowo przebiegnięcie przez tył łapami ubrudzonymi jesiennym błotem.
Ta okładka jest trochę spokojniejsza kolorystycznie, bardziej pasuje do chłopca w roli przyszłego właściciela?;)


Jeszcze raz spojrzenie na wszystkie razem. Zdjęcia były robione z aktywnym udziałem listopadowego słońca, ale że tego ostatnio jak na lekarstwo, więc proszę sobie doświetlić
co trzeba zmianą ustawień własnych monitorów;)


A teraz super bonus, który przyćmiewa wszystkie moje prace razem wzięte, czyli

GĄSKA MATYLDA.

Uszyta przez Młodą (lat 11, dla przypomnienia), wypchana wypełnieniem maskotkowo
-poduszkowym, z uroczą, groszkową kokardą i nieśmiałym rumieńcem. 27 cm czystej słodyczy;) Nie mogę się na nią napatrzeć.



Prawda, że jest niesamowita?:))

Na dziś już Państwu dziękuję, w imieniu własnym i rozmaitej zwierzyny.
Zapraszam także na kolejny odcinek, sponsorowany przez WYRÓŻNIENIA (tak tak,
nadal wychodzę ze zszokowanego zachwytu) oraz KWIATKI DO KOŻUCHA;))
 

5 komentarzy:

  1. Gąska prześliczna i przesłodka !!! Od razu wywołuje uśmiech na twarzy i wzdychanie :) Kalendarze super kolorowe, cudne! Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. łał, jakie pomysłowe! I bardzo dopracowane. idealne do magicznych zapisków:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładki piękne ale Gąska wprost niesamowita, bardzo podziwiam Młodą, taka młoda a taki talent w łapkach, ciekawe, po kim to ;-))
    Powiedziałam Trenerowi, że podesłałaś sugestie odnośnie zestawów do sutaszku - kazał kupować w ciemno bo lepiej mi, wg niego, nikt nie doradzi, z czym się zresztą zgadzam bez wahania ;-) To chyba rozwiewa wątpliwości co do tego, że Trener bardzo uważnie komentarze czyta i kojarzy, kto jest kim i do czego ma talent :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje dwie utalentowane dziewczynki:) Jestem pełna podziwu dla Waszych rąk.Gąska Balbinka urocza.Kochamy Was:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam Gąska Matylda...ha ha ha

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...